ROK 1923

Rok 1923 nie został uczczony organizacją inauguracyjnego Marszu Szlakiem Pierwszej Kompanii Kadrowej. Przemaszerowano jedynie z Krakowa do Michałowic. Być może już wtedy wszyscy zgodzili się z pomysłem, że równo dziesięć lat od historycznego wymarszu z krakowskich oleandrów strzelcy wyruszą na trasę z Kielc do Krakowa?

Strzelec: Organ Towarzystwa Związek Strzelecki, 1923, R.3, nr 14
Warszawa, 15 sierpnia 1923 r.

Obchód sierpnia w Krakowie

Piękny, pogodny poranek, taki sam, jak lat temu dziewięć, gdy strzelcy rycerskim  gestem carowi samemu rzucili rękawicę – dla Polski i jej chwały, dla Jej wolności. Przez ulicę Krakowa przeciągały – jeden za drugim – Oddziały Strzelców, przybyłych tu gdzieś z Bochni, Wieliczki, Ustronie, Tarnowa, Nowego Sącza, Oświęcimia, Brzeszcz, Dąbrowy Górniczej, Sosnowca, Źywca i innych miejscowości. Zwłaszcza Żywiec w roku tym postawił się, przysyłając na Zjazd więcej ludzi, niż obiecał, a dołączając jeszcze nadprogramowo świeżo sformowany Oddział kobiet. Po zaopatrzeniu oddziałów w broń, krótkie wygodne karabinki kawaleryjskie, po maszerowały Oddziały do historycznych dzisiaj „Oleandrów”, gdzie na nich już czekał legionowy i strzelecki Kraków, członkowie Za rządów i szeroka publiczność.

Oddziały ustawiły się wzdłuż dawnego koryta Rudawy w jednym szarym, długim dwuszeregu, przerwanym co kilkanaście rot, reprezentującym poszczególne Obwody. Padają w poszczególnych Oddziałach krótkie, urywane komendy, linia Oddziałów wyrównuje się, wygładza, dwuszereg jeży się, nałożoną na ramię w głuchym, jednolitym tempie, bronią, wysuniętą następnie przed siebie w sprawnym szybkim prezentowaniu: raport Obwodami, odebrany od Komendantów przez Obywatela Ludwika Chorążego. Przegląd Oddziałów; potem wydzielenie „Kadrówki”. „Kadrówkę” tworzą – jak zawsze – najlepsi i najsprawniejsi strzelcy tylko z Okręgu Krakowskiego. Komenda Kadrówki w tym roku przypada Obywatelowi Władysławowi Wołkowiczowi, jednemu z najtęższych i najbardziej przez strzelców lubianych oficerów, Komendantowi Krakowskiej Kompanii Robotniczej.

Przed front występuje ob. Langrod z Komendy Okręgu i odczytuje Oddziałom rozkaz. Rozkaz sławny, niezapomniany, dziwnym dreszczem ogarniający strzelców. Rozkaz Józefa Piłsudskiego z przed dziewięciu laty. Padają słowa ciche, potem coraz głośniejsze, a strzelcy karnie prezentując broń – słuchają słów choć już nieraz słyszanych, lecz nigdy dosyć znanych:

Strzelec: Organ Towarzystwa Związek Strzelecki
1923, R.3, nr 14 (45)
strona tytułowa
(ze zbiorów: Centralnej Biblioteki Wojskowej)

… Spotkał Was ten zaszczyt niezmierny, że pierwsi pójdziecie i przestąpicie granice rosyjskiego zaboru jako czołowa kolumna Wojska Polskiego idącego na oswobodzenie Ojczyzny.
Wszyscy jesteście równi wobec ofiar jakie ponieść macie …

Kraków (Oleandry), 3 sierpnia 1914, Józef Piłsudski

A gdy na koniec rozkazu padły słowa: Józef Piłsudski, coś za gardło ścisnęło zasłuchanych strzelców, coś sprawiło, że wzniesiony natychmiast przez równie zasłuchaną publiczność żywotny okrzyk: „Niech żyje Józef Piłsudski!” był przepojony jakimś dziwnym wzruszeniem, odróżniającym go dobitnie od tyle razy słyszanych dla różnych osób wznoszonych okrzyków wiecowych, codziennych, nie takich…

A potem przeczytanie depeszy, wysłanej właśnie w imieniu „Kadrówki” do Komendanta: „Komendancie, odmaszerowujący starym szlakiem z Oleandrów w tradycyjnym „Marszu Kadrówki “ strzelcy ślą Ci ślubowanie niezłomnego wytrwania w służbie dla dobra Polski, której widomym symbolem Twa osoba, nieśmiertelna Idea Twoją. W imieniu Kompanii Kadrowej Związku Strzeleckiego Władysław Wołkowicz Komendant Kompanii”.

Za chwilę do wzruszonej publiczności dolatują twarde słowa Komendy: „Na ramię broń! Czwórki w prawo zwrot! – kierunek Michałowice – Kompania Kadrowa – Marsz”

Załamały się szeregi i w zwartych szarych czworobokach ruszyły naprzód, a niemal równocześnie wzniosła się dumna, żołnierska, „kadrowa” piosenka „Raduje się serce, raduje się dusza, gdy pierwsza kadrowa na wojenkę rusza…”

A z pośród publiczności posypały się na te szeregi pęki kwiatów, w mig zakwitłych żywymi barwami na karabinach, na maciejówkach i na mundurach, maszerujących strzelców.

Na południu od Michałowic rozpoczęły się ćwiczenia połowę. Kierownictwo ćwiczeń objął i sprężyście prowadził obywatel Ludwik Chorąży, do sztabu kierownictwa przydzieleni zostali w charakterze oficerów sztabu, ordynansowych i nadzorujących prawidłowość działań poszczególnych grup: Cycoń-Róźycki z Obwodu Żywiec, Szajna i Moskalewicz z Obwodu Kraków-Powiat. Komendę Grupy „Niebieskiej” objął obywatel Władysław Wołkowicz, Komendę Grupy „Czerwonej” obywatel Witold Langrod.

Przyjęta sytuacja ogólna: grupa niebieska pod naciskiem armii czerwonej, jako straż tylna własnej cofającej się armii, wycofuje się z linii fortów Marszowiec-Wegrzce Łysagóra- Sudoł w kierunku na Kraków, grupa czerwona posuwa się za nią w charakterze straży przedniej własnej armii. Zadanie grupy niebieskiej: powstrzymać napór nieprzyjaciela iopóźniać pościg tegoż, by dać czas władzom i wojskom własnym do ewakuowania Krakowa; zadanie grupy czerwonej: ścigać cofającą się armię niebieską i przedrzeć się przez linię rzeki Białuchy od drogi prowadzącej z Rakowic do drogi prowadzącej z Czyżyn i uderzyć na fort Nr. V.

Ćwiczenia składały się z szeregu bardzo zajmujących momentów i sytuacji. Grupa niebieska ob. Wołkowicza wycofywała się bardzo sprawnie i szybko w poleconym kierunku, w większej części, zrywając kontakt z ścigającym ją nieprzyjacielem.

II Marsz Szlakiem Kadrówki (1925)
Przemawia wiceprezydent Krakowa
Piotr Wielgus (1. z lewej).
Widoczny także m.in. gen. Eugeniusz Tinz (2. z lewej).
6 sierpnia 1925 r.

(ze zbiorów: Narodowego Archiwum Cyfrowego – 3/1/0/6/3156)

Grupa czerwona ob. Langroda posuwała się systematycznie patrolując z wielką dokładnością teren, by niedopuścić do zasadzek i do obronnego usadowienia się grupy nieprzyjacielskiej przed linją rzeki Białuchy.

Po dojściu do tej linii dowództwo Grupy Czerwonej zamierzało przez intensywną akcję kompanii Ob. Jana Spałka skupić siły nieprzyjacielskie na zachodnim krańcu wyznaczonego odcinka rzeki, rzekę zaś sforsować na jej wschodnim krańcu przez niespodziany wypad maskującej się w terenie Kompanii Ob. Tadeusza Piwnickiego, wśród której znajdował się Komendant Grupy.

Plany te jednak w toku akcji zostały zmienione, a to ponieważ Dowództwo Grupy Niebieskiej obsadziło bardzo silnie wschodni kraniec odcinka rzecznego, tak, żerola Kompanii ob. Piwnickiego, polegająca pierwotnie na możliwie cichym i bezgłośnym przekradnięciu się przez odcinek, w ostatniej chwili musiała ulec zmianie na rzecz zbrojnego forsowania rzeki.

Ćwiczenia zakończyły się efektownym przekroczeniem w bród rzeki przez postępującą w ataku Kompanię ob. Piwnickiego i usadowieniem się i otwarciem na południowym brzegu rzeki ognia na kompanię nieprzyjacielską. Gęsty ogień karabinowy (a raczej ściśle biorąc, huk ślepych naboi) obu walczących Kompanii zakończonym został przez trąbkę, sygnalizującą, zmęczonym i zmokniętym przy przekraczaniu rzeki, strzelcom koniec ćwiczeń. Po wypoczynku, przy dźwiękach trąbek strzeleckich i wesołych pieśni wkroczyły już zjednoczone oddziały do miasta, by w czekających na nich wagonach kolejowych wyprostować kości, osuszyć je i omówić doznane wrażenia.

Niezależnie od obchodu w Krakowie od były się nazajutrz w szeregu miejscowości na terenie Okręgu obchody miejscowe, jak zwłaszcza w Grupie Obozów w Zagórzanach, w Obwodzie Zator, Żywiec i przede wszystkim w Obwodzie Bochnia, gdzie odbyły się nadto dłuższe obwodowe ćwiczenia polowe.

Więzień