Epilog

ZAMKNIĘTE OKIENNICE CZYLI HISTORYCZNA MANIPULACJA

Wraz z „przysięgą” i odejściem zgrupowania Piłsudskiego z Kielc zakończył się okres samoistnego Wojska Polskiego. Od początku sierpnia 1914 roku okazało się jednak, że istnieje wiele rozbieżności co do działań na rzecz Niepodległości. Przez kolejne lata wiele osób nieprzychylnych wizji Piłsudskiego tworzyło fałszywe mity na jego temat aby tylko pomniejszyć jego rolę, a jednocześnie ukryć swój brak działań na rzecz Niepodległości. Nie jest naszym celem odkłamywanie wszystkich zagadnień, ale w podsumowaniu zajmiemy się tylko tematem Kielc, którym (w dużej części) poświęcone jest powyższe opracowanie.

WEJŚCIE DO KIELC

Strzelec Stanisław Hempel ps. „Waligóra” z oddziału wywiadowczego zgrupowania Piłsudskiego, znający Kielce tak opisał wejście żołnierzy Piłsudskiego do miasta 12 sierpnia: “Kielce nie oczekiwały nas wcale, nie były przygotowane na te zdarzenia, których miały zostać teatrem. Nastrój był niezdecydowany i wszystko zależało od tego, jakim będzie pierwsze wrażenie, pierwsze przyjęcie. Ostatecznie na wieść tym, że »nasi« są już blisko spora gromadka ludzi, wśród której przeważały panie, zebrała się u rogatki krakowskiej”.

Inny z uczestników wspomina: “Mijamy przedmieście, przez bramę krakowską wkraczamy do miasta. Prężymy się bohatersko, idziemy paradnym krokiem, śpiewamy Mazurka Dąbrowskiego. Myślimy, że widok pierwszego oddziału wojska polskiego poruszy mieszkańców Kielc. Doznajemy jednak uczucia dziwnej przykrości, zawodu, pomieszanych ze wstydem. Niezbyt liczna na trotuarach publiczność skupia się z wyrazem strachu i zakłopotania na twarzy. Niektórzy mężczyźni z lekka jakby z lękiem unoszą kapelusze. Parę nieśmiałych stłumionych okrzyków. Kierujemy się ku dworcowi. Z otwartych na piętrach okien spada w szeregi kilka róż…”.

ZAMKNIĘTE OKIENNICE – EPIZOD PIERWSZY

W czasach dzisiejszych szukając informacji o wkroczeniu Piłsudskiego do Kielc możemy się dowiedzieć, że miasto powitało strzelców zamkniętymi okiennicami. To kłamstwo nie znajduje potwierdzenia w żadnych relacjach, ale może ma ukryć zachowanie ówczesnych polityków?

Jak w tym czasie zachowywali się politycy skupieni wokół Romana Dmowskiego?

Przemawiając na posiedzeniu Dumy 8 sierpnia 1914 r., poseł z Kielc W. Jaroński w imieniu Koła Polskiego (skupia zwolenników Dmowskiego) wyraził solidarność narodu polskiego z Rosją walczącą z „germanizmem”. Oświadczenie Jarońskiego było znane w Kielcach już 11 sierpnia, szeroko cytowane przez prasę. Wywołało w mieście niezadowolenie jako zbyt lojalne.

Spodobało się natomiast Romanowi Dmowskiemu, który był posłem do moskiewskiej Dumy i napisał później: „Nigdy w życiu żaden nasz krok polityczny mię tak nie ucieszył”. Jeszcze dalej polityk ów poszedł 14 sierpnia 1914 roku, gdy podpisał telegram dziękczynny skierowany do wodza naczelnego wojsk rosyjskich. Głosił on: m.in., że krew synów Polski, przelana łącznie z krwią synów Rosyi w walce ze wspólnym wrogiem, stanie się największą rękojmią nowego życia w pokoju i przyjaźni dwóch narodów słowiańskich.

KIELCE UKARANE PRZEZ ROSJAN

Po wkroczeniu do Kielc Rosjan co nastąpiło 13 sierpnia dla miasta zaczęły się ciężkie dni. Generał Nowikow nałożył na miasto okup w wysokości 100 tysięcy złotych w srebrze. Został on niezwłocznie zebrany i doręczony przez wiceprezesa Kieleckiego Towarzystwa Wzajemnego Kredytu Jana Rudnickiego. W zebraniu kwoty pomogła kielecka filia Łódzkiego Banku Handlowego. Obciążono wszystkich mieszkańców. Odsetki i raty pożyczki gmina żydowska spłacała jeszcze w połowie lat 20. XX wieku. Nowikow przyjął też łapówkę w wysokości 5 tysięcy rubli, która miała uchronić miasto przed bestialstwem moskiewskiej dziczy. Nie uchroniło to jednak miasta przed rabunkami, gwałtami i morderstwami, choć przyznać należy że skala ich nie była duża.

Kielczanie ponieśli srogą karę za pomoc strzelcom, ale mówiło się także o planowanym zbombardowaniu miasta ogniem artylerii. Mówi się, że zapobiegł temu biskup Łosiński, którego antystrzelecka postawa zyskała mu u Rosjan sympatię.

POJEDYNEK ARTYLERYJSKI

15 sierpnia moskale opuścili Kielce, ale usadowili się na wzgórzach Szydłówka (dziś w granicach miasta). Rozpoczął się pojedynek artyleryjski z Austriakami atakującymi od południa. Tylko tego dnia kanonada artylerii trwała od godz. 13:00 do 19:00. W mieście zanotowano spore straty w budynkach, ale także w ludziach (ranni i przypadki śmierci).

Miasto pomiędzy armiami tkwiło do 17 sierpnia kiedy to, popołudniu, ostatnie patrole kozackie wycofały się na północ. Odchodząc Rosjanie uprowadzili ze sobą zakładników. Wśród nich znaleźli się przemysłowiec Henryk Nowak, kamienicznik Ferster oraz hurtownik cukru Mauerberger.

ZAMKNIĘTE OKIENNICE – EPIZOD DRUGI

Pojedynek artyleryjski i spadające także w mieście pociski sprawiły, że mieszkańcy chronili swój dobytek jak tylko mogli. Zamykano okiennice chroniąc w ten sposób szyby przed uszkodzeniem.

W takich to okolicznościach do miasta wkroczył 19 sierpnia II batalion, którego dowódcą był Mieczysław Neugebauer „Norwid”. Strzelcy do miasta weszli ok. godz. 16:00.

Nie ma się co okłamywać tego dnia okiennice domów były raczej pozamykane, a głównym powodem była niepewność. Kielce znajdowały się w pasie walk frontowych i mieszkańcy nie wiedzą jak będzie przyszłość.

Chyba najlepiej określił to Roman Starzyński zajmujący się wywiadem: „Pomimo serdeczności wieje tu jakiś chłód i jakby żal do nas, żeśmy wydali miasto na pastwę Moskali. Toteż teraz już z większą rezerwą odnoszą się do nas, niż dawniej”.

Nieprzychylni niepodległościowym działaniom Piłsudskiego nie patrząc na fakty określają, że Kielce odwróciły się od strzelców. A jak wyglądało to w rzeczywistości? Wróćmy na chwilę do 19 sierpnia. Na kieleckim Rynku w obecności mieszkańców zorganizował „Norwid” publiczną odprawę batalionową, a jednocześnie wykorzystując wytworzony tym ceremoniałem nastrój, otworzył w budynku magistratu biuro werbunkowe.

Czyli co? Niechętni Piłsudskiemu kielczanie w pierwszym dniu drugiego pobytu zgłaszają się do jego oddziałów? Co więcej przez kolejne dni do oddziałów Piłsudskiego zgłasza się ponad 900 osób z czego 600 stanowią nieprzychylni mu mieszkańcy? Dziwne to wszystko.

A być może to w większości wymysł nieprzychylnych Piłsudskiemu ludzi, którzy chcą ukryć swoje (w tym czasie) zachowanie i wiernopoddańcze trwanie przy Moskwie?

KIELCE – STOLICĄ NIEPODLEGŁOŚCI

O trzytygodniowym pobycie w Kielcach Piłsudski pisał: „odbywała się ciężka, trudna praca organizacyjna. Strzelec ze Związków i Drużyn Strzeleckich, zatem  cywil przerabiał się na żołnierza. Obok tego szła praca zagospodarowywania oddziału. Więc zakładaliśmy warsztaty wszelkiego rodzaju, formowaliśmy tabory itd. (…) Kielce jednym słowem były bazą strzelecką, skoro Kraków niestety nią w owe czasy prawie nie był” – zapisał J. Piłsudski.

Jaka była więc skala prac na potrzeby strzeleckiego wojska? Podczas stacjonowania w Kielcach wykonano między innymi 1200 mundurów, 2000 par obuwia, 1000 pasów głównych, 2000 sukiennych sztylp, 2000 czapek oraz wykonano 20 parokonnych wozów. Do tego należy doliczyć naprawę posiadanego sprzętu….